Fragment kazania z 12-tej niedzieli zwykłej rok „A „
„ Nie bójcie się…” . Trzy krotnie powtarza Pan Jesus te słowa kierując je do Apostołów. Powtarza je pragnąc, aby mocno wpisały się w ich pamięć; aby zostały zapamiętane, bo kiedy przyjdzie czas próby i prześladowań, mają stać się bronią – bo przecież Słowo Boże jest jak „miecz obosieczny"
I ja dzisiaj również jestem prześladowany przez moje lęki i obawy o niepewność jutra swoją i moich bliskich. Lęk przed tym, że coś może się nie udać, że może przyjść jakieś nieszczęście wywołuje strach, który może mnie zniszczyć. Dlatego słowa Pana Jezusa: „ Nie bójcie się…”, są również potrzebne i dla mnie.
„ Nie lękajcie się !” – wołał prorok naszych czasów św. Jan Paweł II
Jaki jest sposób na przezwyciężenie moich obaw i lęków?
Mówi o tym prorok Jeremiasz w pierwszym czytaniu : „ Trwoga dokoła !... Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; … Pan ! Uratował bowiem życie ubogiego… Tobie powierzyłem swą sprawę.” Problem pojawia się wtedy, kiedy Pan nie jest przy mnie, bo tonę w grzechach. Niektórzy jednak twierdzą, że Bóg jest zawsze blisko człowieka. Niewątpliwie, cierpienie człowieka, który ma nieczyste sumienie jest o wiele trudniejsze.
Nasz patron w sposób heroiczny potrafił się oddać Opatrzności Bożej.
„ Wszystkie sprawy zdawać na Opatrzność Bożą, która obmyśla i najdrobniejsze szczegóły.” - „ Pan Jezus niech sprawy załatwia.”
Czego rzeczywiście mamy się obawiać?
„ Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle”. – słyszymy pouczenie Jezusa w dzisiejsze Ewangelii.
Czym są nasze sprawy doczesne wobec wieczności? To jak ziarnko piasku wobec całej pustyni, to jak kropla wody wobec całego oceanu.
„ Pojąć moc Bożą – oto źródło nieśmiertelności.” ( Księga Mądrości 15, 3 )