15 – ta niedziela zwykła rok „A”
Pan Jezus widząc wielkie tłumy jakie zebrały się koło Niego, wszedł do łodzi i zaczął ich nauczać. Często posługiwał się przypowieściami, to znaczy - zapomocą konkretnych obrazów zaczerpniętych z codziennego życia, przedstawiał trudne sprawy naszej wiary dotyczące królestwa Bożego.
Opowiadając p r z y p o w i e ś c i o s i e w c y Pan Jezus przekonuje słuchaczy, jak ważnym pokarmem dla wzrostu naszej wiary jest s ł o w o B o ż e . Ze stołu słowa Bożego może się karmić każdy bez względu na stan sumienia, co jest bardzo istotne dla ludzi żyjących w grzechu; w ten sposób – dzięki miłosierdziu Bożemu – każdy w jakimś stopniu może uczestniczyć w Bożym życiu.
Mechanizmy wzrostu słowa Bożego
Aby je poznać należy bardziej przyjrzeć się samej przypowieści: s i e w c ą jest Chrystus – kiedy słucham lub sam czytam On rozpoczyna swój zasiew (nie wystarczy słuchać na Mszy Św., musi być jeszcze mój osobisty kontakt) z i a r n e m jest słowo Boże – w rękach Jezusa najlepszej jakości g l e b ą jest – jak tłumaczy JP II – moja wewnętrzna dyspozycja
Im lepiej przygotowana gleba tym większy plon przynosi ziarno – nawet stokrotny. I analogicznie – im lepsza moja wewnętrzna dyspozycja w przyjmowaniu słowa Bożego, tym większe korzyści duchowe.
Zagrożenia powodujące utratę słowa Bożego
Bywają jednak sytuacje, kiedy to przyjęte słowo Boże nie przynosi żadnych owoców, albo bardzo krótkotrwałe. Pan Jezus ujmuje je w trzech kategoriach:
- Z ł y d u ch – jako główny sprawca zła
- N i e s t a ł o ś ć w wierze -kiedy przyjdzie pokusa ulegam jej, a tylko przez systematyczne i wytrwałe wypełnianie obowiązków religijnych i zachowanie sumienia czystym przez dłuższy czas, pozwala człowiekowi duchowemu nabyć dobrego przyzwyczajenia, czyli cnotę.
Przykład : dopiero po kilku latach regularnego chodzenia na Mszę Św. niedzielną, człowiek nabywa dobrego przyzwyczajenia na tyle, że nie wyobraża sobie Dnia Pańskiego bez Mszy; a kiedy jest chory i nie może przyjść do Kościoła, bardzo cierpi z tego powodu i nie wystarcza mu Msza Św. telewizyjna.
Słowo Boże jak ziarno musi mieć czas aby się zakorzenić, konieczne jest zatem regularne i wytrwałe spełnianie swoich obowiązków przez dłuższy czas , aby jego wzrost nie został zakłócony.
- „ (…) t r o s k i d o c z e s n e i u ł u d a b o g a c t w a zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne.”
Jedynym sposobem, aby troski doczesne nie paraliżowały mojego życia duchowego jest zawierzenia Opatrzności Bożej, która obmyśla nawet drobne szczegóły – jak twierdził Brat Albert.
Natomiast wobec ułudy bogactwa należy wprowadzić zasadę: „ Mam, to dobrze. Nie mam, to drugie dobrze.”
Słowo Boże jako warunek korzystania z pokarmu sakramentalnego
Aby przyjęcie świętych sakramentów było owocne – to jest ten drugi stół, albo drugi filar na którym oparte jest nasze życie duchowe –sakramenty muszą być przyjęte w sposób świadomy i godny i nie jest to możliwe bez korzystania ze słowa Bożego. Dlatego wprowadza się nauki przedślubne, dla rodziców i chrzestnych i nie ma rekolekcji na których by nie omawiano sprawę sakramentów. Korzystanie więc z pokarmu słowa Bożego jest punktem wyjścia i warunkiem niezbędnie potrzebnym do wzrostu duchowego. Musi być zachowana kolejność jak na Mszy – najpierw Słowo, a potem Komunia.
„ Na początku było Słowo”, dopiero później „(…) stało się Ciałem .”
Pragniemy zatem za Piotrem powtórzyć: „Panie do kogóż pójdziemy, Ty masz słowa życia wiecznego.”